Hermiona w pokoju z Ginny szykowały się na ślub Billa i Fleur. Gdy w końcu wyszły gotowe zobaczyły gości.
- No dobrze kochani. Ceremonię czas zacząć! - zakrzyknął pan Weasley. Gdy oni wymieniali się obrączkami Hermiona myślała kiedy ona z Ronem staną przed ołtarzem i czy wgl to się stanie. Z zamyśleń wyrwała ją Ginny
- Heermioonaaa- zawołała - żyjesz ty jeszcze? Chodź idziemy się czegoś napić
****************
- Mogę prosić do tańca panno Granger? - zapytał Harry
- Oczywiście, panie Potter- odpowiedziała śmiejąc się. Uwielbiała gdy Harry doprowadzał ją do takiego stanu że mogła śmiać się cały dzień. Choć Harry się uśmiechał wiedziała że tak naprawdę błądzi myślami o młodszej siostrze Rona. "Wybraniec" nie mógł być razem z nią bo nie chce jej zostawiać. Gdy przeżyje (Harry) po starciu z Voldemortem wróci do niej.
Gdy piosenka się skończyła, dziewczyna patrzyła się na horyzont. Gwałtownie się obróciła gdy ktoś złapał ją za rękę i wyszeptał jej do ucha:
- Możemy porozmawiać? W cztery oczy?
- Tak oczywiście
I wyszli.
- Hermiono... Znamy się od lat. Na początku byłaś dla mnie przyjaciółką ale teraz jesteś dla mnie kimś więcej. Uwielbiam patrzeć się w twoje ciemne, brązowe oczy... Zawsze w nich tonę. Nie umiem sobie wyobrazić życia bez ciebie.Kocha...
Uciszyła go namiętnym pocałunkiem. Resztę wesela spędzili w pokoju
Rona pod wszystkimi zaklęciami żeby nikt nie wszedł ani ich nie słyszał. Spędzili ze sobą noc, której nigdy nie chcieliby kończyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz