niedziela, 2 września 2012

Rozdział 10

Gdy Hermiona dowiedziała się o Harrym Potterze zaczęła szukać informacji o nim. Pewnego dnia w bibliotece natknęła się na nią.
- Och przepraszam cię najmocniej.
- Nie ma sprawy - odpowiedziała uśmiechając się...
Znała ten uśmiech. I te kruczoczarne włosy, zielone oczy i... bliznę.
- Czy ty... Ten no... Jesteś...
- Nienormalna, głupia? Tak
- Nie... Kogoś mi przypominasz...
- Kogo? Tylko powiedz ze nie McGonnagal!
- Nie o to mi chodziło... o to czy jesteś spokrewniona z Potterami?
- Spokrewniona z Harrym Potterem? - rozejrzała się podejrzliwie - Tak. Jestem jego siostrą bliźniaczką. Wiem że się z nim przyjaźnisz... Hermiona Granger, tak?
- T-tak... Dlaczego nigdy cię nie widziałam w Hogwarcie?
- Bo Dumbledore twierdzi że gdy zacznę się pokazywać mogą mi coś zrobić. Mam prywatne zajęcia... Teraz poszłam mam przerwę... O kurna
- Co?
- HELENO POTTER ILE RAZY MAM CI POWTRZAĆ ŻE SAMA NIGDZIE NIE IDZIESZ?!
- No d-dobrze pani profesor... No to do zobaczenia
- O panno Granger, poznała pani pannę Poooo, znaczy się Helenę.
- Wiem że jest siostrą Harrego ale czemu HARRY o tym nic nie wie?
- Pan Potter wiele przeszedł - odpowiedziała McGonagall - Byłby to dla niego wielki szok... On o niej wie, ale sądzi że zaginęła bez śladu. Wychowywał ją jej ojciec chrzesty Remus Lupin. Przepraszam panno Granger musimy już iść. Potter, idziemy
- Pa!
Od tego momentu Hermiona i Helena codziennie się spotykały w blibliotece w tajnym pokoju za półką w dziale Historii Magii (gdzie prawie nikt nigdy nie zagląda). W tym roku dziewczyny zostały rozdzielone. Dlatego Hermiona dawała zawsze znak Hel (jak kazała się nazywać) przez kominek i wtedy jedna teleportowała się do drugiej.
Wtedy panna Potter przyszła do panny Granger.
- Hej Hermiooo... RANY BOSKIE JAK TY WYGLĄDASZ?! - Fakt dziewczyna miała potargane włosy, rozcięty policzek i ręce w bandażach po liście - Zaraz to zmienimy! - Machnęła raz różdżkę i młoda kobieta wyglądała idealnie. Zamiast "Gniazda" na głowie miała piękne fale, na policzku została tylko blizna, a ręce były w nowych bandażach.
- D-dzięki
- No to teraz mi powiedz co się stało
******
- Ej Ron
- Nooo?
- Może pójdziemy do niej... Nie wychodzi od godziny
- Ok... Ale... Ja się boję. Pamiętasz te ptaszki w zeszłym roku?!
- Idziemy!
Spokojnie szli do Hermiony. Przed drzwiami popatrzyli się na siebie i jednocześnie powiedzieli:
- Idziemy
**
- No i... Mnie zwyzywali od Snape - szlochała dziewczyna
- Cii... Już cicho nic sie nie dzieje...
Dźwięk otwieranych drzwi je oprzytomnił. Obydwie trzymały różdżki w dłoni.
- Hermio... A kim ty do cholery jesteś?! - Ron uroczo się zapytał
-Helena miło mi - Przedstawiła sie
Harry wpatrywał się w dziewczynę tępym wzrokiem. Była zarazem piękna ale i podobna do niego. Był tylko jeden sposób by sprawdzić pokrewieństwo. On nie chciałby żeby ona była jego siostrą. Była zbyt piękna i urocza...
- Tak - powiedziała nagle Helena - Harry tak
- Ale co tak? - zapytał
- Jestem twoją siostrą...
"Jakim cudem do cholery ona wie o czym myślę..."
- Bo nie umiesz bronić swojego umysłu? - powiedziała poirytowana - Błagam twoja oklumencja jest gorsza od włosów Snape
Helena była dość drobną dziewczyną. Miała 1,55 m. I nie wyglądała na czarodziejkę. Nigdy nie chodziła w szatach. Chodziła w czarnych jeansach, T-shircie zazwyczaj granatowym lub czarnym z nadrukiem Iron Maiden, Metallicy, AC/DC, Led Zeppelin lub innych zespołów (choć nie zawsze) i czarnych Martensach lub czarnych Conversach (zależy od pory roku). Czarne włosy były wycieniowane w kilku miejscach i do tego na czole widniała grzywka na bok starająca się ukryć bliznę. Jedyna rzecz która nie pasowała w ubiorze to pierścionek z diamentem.
- Po co ci ten pierścionek? - zapytał Ron, który dotąd siedział cicho
- To jest pierścień Zagłady... Sama nazwa wskazuje co on robi, nie? Dopóki nie wypełnie go krwią i innymi takimi rzeczami to jest nic nie wart, ale po to jakbym machnęła ręką połowa by nie żyła...
- A co jest oprócz krwi potrzebne do tego?
- Ee... Tjaaa... NoqkawałekskórywłóknozsercarudejdziewczynykawalekrozumumądrejikrewsilnegoczarodziejaidotegojestesciemipotrzebnitrocheiGinnyteziblagamniezabijajciemniebochcewampomóc.
-CO? - powiedziała trójka - Możesz z łaski swojej powtórzyć bo nie doslyszelismy przez twój szybki tok mówienia...
- Eh... - westchnęła Hel